Frazy Księżyca - Mateusz Połuszańczyk - ebook

Frazy Księżyca ebook

Mateusz Połuszańczyk

0,0
11,34 zł

lub
-50%
Zbieraj punkty w Klubie Mola Książkowego i kupuj ebooki, audiobooki oraz książki papierowe do 50% taniej.
Dowiedz się więcej.
Opis

Wiersze zawarte w książce ukazują wpływ Srebrnego Globu na życie człowieka łaknącego włóczenia się wśród bezsennych i deszczowych nocy, w których uwertura kropli nasącza wonne przebudzenie jesieni. Starodawny „charakter pisma” autora jest swoistym spoiwem pomiędzy romantyzmem a współczesnością. Wertując kolejne stronice tomiku, odbiorca stopniowo zapoznaje się z kręgosłupem moralnych wartości poezji, które uchylają rąbka tajemnicy intymności mrocznego świata.

Ebooka przeczytasz w aplikacjach Legimi lub dowolnej aplikacji obsługującej format:

EPUB
MOBI

Liczba stron: 24

Oceny
0,0
0
0
0
0
0
Więcej informacji
Więcej informacji
Legimi nie weryfikuje, czy opinie pochodzą od konsumentów, którzy nabyli lub czytali/słuchali daną pozycję, ale usuwa fałszywe opinie, jeśli je wykryje.



Mateusz Połuszańczyk

Frazy Księżyca

RedaktorMateusz Połuszańczyk

© Mateusz Połuszańczyk, 2018

Wiersze zawarte w książce ukazują wpływ Srebrnego Globu na życie człowieka łaknącego włóczenia się wśród bezsennych i deszczowych nocy, w których uwertura kropli nasącza wonne przebudzenie jesieni. Starodawny „charakter pisma” autora jest swoistym spoiwem pomiędzy romantyzmem a współczesnością. Wertując kolejne stronice tomiku, odbiorca stopniowo zapoznaje się z kręgosłupem moralnych wartości poezji, które uchylają rąbka tajemnicy intymności mrocznego świata.

ISBN 978-83-8155-111-3

Książka powstała w inteligentnym systemie wydawniczym Ridero

„Ci, co śnią za dnia, wiedzą o wielu rzeczach niedostępnych dla tych, co śnią tylko nocą”.

Edgar Allan Poe

Korespondent

Przepraszam, tato, że się tak ośmielam

Przemawiać tęsknie skruchą niepojętą

Dziś list ten pisząc na plac Zbawiciela

Zawracam głowę, kiedy Twoje święto

Darujże, tatulku, bo nie bardzo wierzę

W pocztę zwrotną, ale znasz nadawcę

Ja nie wyklepuję pacierz za pacierzem

Tylko łzy topię w duchowej sadzawce

Odpuść, tatuniu, brak we mnie nadziei

W tą niby wyższość świtu od wieczora

Wszak noc gwiazdami całe niebo ścieli

A poranek niweczy to, co było wczoraj

Wybaczże, ojcze, posłaną moc życzeń

Że już nie wręczam kwiatów osobiście

W miejsce prezentu zapalam Ci znicze

Niech kto za mnie dłoń Twoją uściśnie

Pierwszy i ostatni list grzesznika Mateusza do Ojca Świętego

Ojcze Święty,

coś pod sutannę mgieł ojczyznę schował

że świętości nabierając w licheńskim strumyku

zapachniała polskim pieczywem stolica Piotrowa

gdyś nam serca tulił ziarnem z gołębników

Janie Pawle,

dech złożywszy w garb tatrzańskiej grani

niczym poseł, bochen wiary na drżącym narodzie

ująłeś słów wolnością, a tam pod oknami

wciąż na Ciebie czeka zgromadzona młodzież

Karolu Wojtyło,

nie mnożyłeś chleba jak Chrystusa dłonie

acz blask wznosił księżyc, gdy marniało słońce

równo podzieliłeś świat, krakowskie błonie

wręczając miłosierdzie w okruchu i kromce

Kumplu poeto,

relikwią nam jesteś w gorejącym krzewie

co ją wtem wzniesiono na Boskie ołtarze

lecz tak naprawdę, nikt naprawdę nie wie

żeś Ty był przecież piekarz nad piekarze

Sonet podprogowy

Na bezludnej wyspie słychać gwar

Dysputy kamieni, tam woda słona

Piaskiem przeżera goryczy aromat

Tnąc uczucia w promienisty skwar

Głosem serca w obronie przekonań

Każdy z nas krzewi pozasłowny dar

Myśli, co w próżni tkwi zawieszona

Ruszam wykrzesać zapomniany żar

Stanę lękliwie nad marzeń urwisko

Skoczę bez celu, acz spadnę jak liść

I nie pokłonię się wrogim pociskom

Ze złorzeczeniem nie będę się gryźć

Jeno je ugoszczę na pohybel szykan

A niespełnienie pod próg nie zawita

Moja Sokółka

Siadłem na ławeczce w parku

Usłanym jesiennym liściem

Otrzymałem moc podarków

Z twoich dłoni oczywiście

Dałaś mi pewności siebie

Pewną nutę wrażliwości

I poczęstowałaś chlebem

Życząc w życiu wytrwałości

Przejrzeć mogłem cię na wskroś

Gdy twe kąty poznawałem

Tam gdzie żywot przeklął ktoś

Szaty natchnienia zbierałem

Wiele takich ścieżek prostych

Krętym szlakiem przemierzyłem

Aby z przyjściem piękna wiosny

W pełni poczuć się twym synem

Sonet priorytetowy

Posępnej poezji pergamin, protokół

Do gry ryzykownej robi dobrą minę